sobota, 6 lipca 2013

Your Mother Should Know

Mam nadzieję, że tego bloga będą odwiedzać nie tylko moi znajomi za facebooka, ale też przypadkowe osoby marnujące cenny czas w internetach. Dlatego postanowiłam, że opublikuję post, w którym opowiem o programie Erasmus, amerykanistyce i moim stosunku do Niemiec i Niemców. Nazwałabym go FAQ, ale nikt jeszcze nie zadał pytań, więc muszę kombinować. 

Program Erasmus powstał, aby umożliwić studentom i doktorantom wyjazd za granicę na część studiów lub praktykę. Dzięki porozumieniom międzynarodowym i pracy wielu osób taki zwykły, przeciętny student, który włożył odrobinę wysiłku w naukę może jechać do, powiedzmy sobie, Portugalii i studiować. 
Otrzymałam już oficjalną nominację i powitalny mail od LMU. Teraz czekam na list, z którego dowiem się, czy przyznano mi akademik. Informacja ma przyjść w lipcu (znając Niemców pewnie się nie spóźnią). 

Amerykanistyka... Tutaj mogłabym pisać i pisać! Moi współlokatorzy byli przekonani, że uczą nas jak robić hamburgery, a na zaliczenie jest obieranie ziemniaków na frytki na czas. Dementuję - nic takiego nie ma miejsca. Inni mówili, że żonglujemy ryżem. To także nieprawda. Wielu uparcie twierdzi, że studiuję angielski. NIE, nie robię tego. Nie studiuję filologii angielskiej. 
Na Uniwersytecie Jagiellońskim amerykanistyka to kierunek na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych. Mój rocznik to, jak mówi pełna nazwa, kulturoznawstwo, specjalność amerykanistyka. Celem moich studiów jest poznanie historii, kultury, systemu prawnego i politycznego oraz geografii państw Ameryki Północnej ze szczególnym naciskiem na Stany Zjednoczone Ameryki i Kanadę. Oprócz tego poznaję także teorie kulturoznawcze, których znajomość może pomóc w pracy np.  PR-owca. Poznajemy USA z perspektywy badacza - Stany to nasza komórka pod mikroskopem. 

Oprócz USA w moim krótkim życiu na dobre zadomowiła się Republika Federalna Niemiec. Sześć wspaniałych lat spędziłam w piwnicy liceum, gdzie z uporem maniaka kilkoro nauczycieli wpajało mojej klasie zasady niemieckiego (w przypływie szaleństwa nawet nas zabierali na wycieczki za Odrę). Tak mi się to spodobało, że myślałam nawet nad studiowaniem niemcoznawstwa albo germanistyki. Na szczęście w porę się opamiętałam. Jednak pozostała we mnie sympatia do tego kraju i jego mieszkańców. Lubię tu przebywać. Próbuję przekonać innych, że to wspaniałe miejsce, gdzie ludzie są mili, gdzie można dobrze się bawić i zobaczyć wiele ładnych miejsc. 

Na koniec trochę dobrej muzyki. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz