niedziela, 23 marca 2014

Be good it's her name

Chyba jeszcze nie do końca zdaję sobie sprawę, ale to się dzieje naprawdę. Jeśli tylko znajdę odpowiednią rodzinę to jadę. JADĘ. 
O ile nie umrę za zawał jak tylko wysiądę z samolotu, to spędzę cudowny rok zagranico. 
Cieszy mnie to!

Obecnie jestem na etapie "pisania scenariusza" do trzyminutowego filmu, w którym przedstawię siebie jako idealną kandydatkę na au pair. W jednej z głównych ról na pewno wystąpi Kraków i mój Instytut. Stolica małopolski, bo jest piękna, nie trzeba jej make-upu. a poza tym dużo ludzi kojarzy nasz piękny Rynek, Bazylikę Mariacką czy sukiennice. Instytut równa się moje studia, a według wielu "poradników dla au pair" mogą one symbolizować ciekawość świata, chęć poznawania jego najdalszych zakątków. No świata jak świata, ale USA to na sto procent. 
Od poniedziałku zaczynam pracę w amerykańskiej kawiarni. Mój szef jest z Teksasu, jego żona to chodzący promień słońca i dwa małe promyki w postaci ich dzieci. Poproszę ich o kilka słów do mikrofonu, pokażę gdzie pracuję. Pobawię się z dzieciakami (oby!). 
Mój chór - że niby mam jakiś talent. Może uda się nas nagrać jak śpiewamy. Najcudowniej by było, gdybyśmy mieli jakiś koncert to kilka fotek/ujęć jak pięknie się prezentujemy też się przyda.
Z Ewą planujemy urządzić obiadek ze znajomymi, żeby udowodnić, że nie jesteśmy samotnikami. Ja jeszcze chcę dodać kilka sekund filmu z American Corner, gdzie robiłam praktyki. Zawsze czuję się tam, jakbym wracała do domu. Miejsca, gdzie dobrze się czułam i w jakiś (mały, bo mały) sposób się przydałam. Poza tym w Cornerze panuje iście amerykańska atmosfera, więc pasuje jak ulał. 
Na takie kilka ujęć o mnie, jak wyglądam, jak mówię, co mnie interesuje pójdę na spacer do Ogrodu Botanicznego UJ. Ładnie tam, roślinki rosną, jest zielono i przyjemnie. Wiosna już się zaczyna, więc wszystko układa się doskonale. 

Nikt nie czyta tego bloga, ale może ktoś zabłądzi i zechce odpowiedzieć na pytanie: co jeszcze mogę dodać? Każdy pomysł jest dobry i zostanie wzięty pod uwagę. Moja autoprezentacja ma być wyjątkowa, wspaniała i cudowna. 

Na lepsze trawienie i rozkoszowanie się niedzielą, Gregory Porter. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz