Nie pamiętam, kiedy moi znajomi zaczęli życzyć mi "Nowego Jorku" przy każdej okazji.
Nie pamiętam też, kiedy zaczęłam zbierać przewodniki o Nowym Jorku, prosić (bliższych lub dalszych) przyjaciół o pamiątki z Wielkiego Jabłka.
Powiedzmy, że zaczęło się to wszystko mniej więcej pięć lat temu, na rok przed maturą. Prawie 1/4 mojego życia upłynęła pod znakiem planowania wycieczek, wyobrażania sobie jak to tam jest, czytania książek, oglądania filmów, słuchania piosenek, w których tytule pojawia się
n e w y o r k c i t y
Absolutnie nic się nie zgadza z moimi wyobrażeniami. Wszystko jest o wiele lepsze, ładniejsze, większe, przyjaźniejsze. Nie mieści mi się w głowie, że przechadzam się ulicami, które do tej pory odwiedzałam na Google Maps. Nieustannie myślę jakich słów użyć, żeby dokładnie opisać te uczucia, ale nie umiem.
W ciągu trzech wizyt w mieście niezliczona ilość obcych osób uśmiechnęła się przyjacielsko na ulicy, sprzedawcy zagadywali jak mi mija dzień, w sklepach, na których asortyment mnie nie stać czułam się jak w zwykłym H&M w Radomiu. Na początku* peszyłam się, nie wiedziałam co odpowiedzieć, myślałam, że się ze mnie śmieją, bo na kilometr widać, że ja nie stąd. Nic bardziej mylnego! Tak to już jest, że pytasz nieznajomych co u nich, mimo że znasz odpowiedź, a wszystkich traktujesz równo, nawet jeśli na każdym kroku widzisz nierówność społeczną, która aż wyciska łzy z oczu.
*Nadal jestem niezręcznym pingwinem, który trochę bełkocze w odpowiedzi na 'how you doin''.
W piątek wybrałam się na Union Square, gdzie w Barnes&Noble jeden z moich ulubionych youtuberów podpisywał swoją książkę, ale niestety było tak dużo ludzi (<18), że nie dostałam się do środka. Pisk, krzyk, kolejka na trzy godziny stania - tak to wyglądało. Trochę zawiedziona ruszyłam w drogę powrotną na Penn Station. Po doświadczeniu jazdy metrem nowojorskim, nie chciałam za szybko wracać pod ziemię. Ciemno, brudno, dziwni ludzie wokół. Lepiej chodzić po powierzchni ziemi!
Ruszyłam Broadwayem w górę, znikąd wyłonił się przede mną budynek Flatiron, a na horyzoncie migały światła na Empire State Building. Byłam zupełnie zaskoczona i jednocześnie zafascynowana widokami nocą. Nie zwróciłam uwagi na to, którędy idę, wiedziałam tylko, że Broadwayem, nie myślałam o tym, co będę mijać po drodze. Cudowna niespodzianka!
Jutro wybieram się zobaczyć paradę halloweenową w Nowym Jorku. Moim przebraniem będzie mocny make up, każdy włos w inną stronę i peleryna z aksamitu. Coś na granicy między wampirem, a spooky au pair. Dziewczynkom podoba się mój pomysł na kostium, szkoda, że go nie zobaczą, bo zaraz po pracy się zmywam z Maplewood.
Notka miała być sentymentalna, bo spełnianie marzeń to uczuciowa rzecz, wiąże się z dziesiątkami emocji, które pojawiają się nagle. Oczywiście nie wyszło, bo oglądam za dużo content creators na YouTube. Obejrzyjcie kilka filmów Tylera Oakley, ThatcherJoe, PointlessBlog, Zoella, Marcus Butler, Troye Sivan etc. a będziecie wiedzieć o czym mówię.
Jakie plany na życie?
Poznać więcej osób, żeby mieć z kim wyjść gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Odkrywać Nowy Jork, w najbliższych planach Empire State Building, Top of the Rock, Met, trasa graffiti Banksy'ego.
Zregenerować siły podczas dwóch długich i wolnych weekendów bez rodzinki w domu! W jeden weekend może pojadę do Bostonu, DC albo Philly.
Do niewątpliwych highlights ostatnich trzech tygodni należą spotkania z au pair, które poznałam w Internetach i fejsbókach, czyli z Olą, Karoliną, Iwoną, a jutro z Natalią.
Mam pytanie do Was, tak na sam koniec. Dawno temu na zajęcia napisałam esej o bohaterach 9/11. Chciałabym ten esej opublikować na blogu, ale zastanawiam się czy kogokolwiek by to zainteresowało. Poza tym szukam tematów, które mogłabym poruszyć na blogu, które nie do końca byłyby związane z samą pracą au pair, ale przede wszystkim z Amerykanami i USA. Odpada opisywanie świąt, bo to przereklamowany temat, a i dla mnie mało interesujący. Mam kilka pomysłów, ale jestem pewna, że wy macie lepsze. Czekam na odezwę od narodu!
Tymczasem piosenka ostatnich dwóch miesięcy. W oczekiwaniu na nową płytę moich ulubionych Brytyjczyków i jednego Irlandczyka niech moc będzie z Wami!
Empire Selfie of Mind |
Ruszyłam Broadwayem w górę, znikąd wyłonił się przede mną budynek Flatiron, a na horyzoncie migały światła na Empire State Building. Byłam zupełnie zaskoczona i jednocześnie zafascynowana widokami nocą. Nie zwróciłam uwagi na to, którędy idę, wiedziałam tylko, że Broadwayem, nie myślałam o tym, co będę mijać po drodze. Cudowna niespodzianka!
Jutro wybieram się zobaczyć paradę halloweenową w Nowym Jorku. Moim przebraniem będzie mocny make up, każdy włos w inną stronę i peleryna z aksamitu. Coś na granicy między wampirem, a spooky au pair. Dziewczynkom podoba się mój pomysł na kostium, szkoda, że go nie zobaczą, bo zaraz po pracy się zmywam z Maplewood.
Notka miała być sentymentalna, bo spełnianie marzeń to uczuciowa rzecz, wiąże się z dziesiątkami emocji, które pojawiają się nagle. Oczywiście nie wyszło, bo oglądam za dużo content creators na YouTube. Obejrzyjcie kilka filmów Tylera Oakley, ThatcherJoe, PointlessBlog, Zoella, Marcus Butler, Troye Sivan etc. a będziecie wiedzieć o czym mówię.
Jakie plany na życie?
Poznać więcej osób, żeby mieć z kim wyjść gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Odkrywać Nowy Jork, w najbliższych planach Empire State Building, Top of the Rock, Met, trasa graffiti Banksy'ego.
Zregenerować siły podczas dwóch długich i wolnych weekendów bez rodzinki w domu! W jeden weekend może pojadę do Bostonu, DC albo Philly.
Do niewątpliwych highlights ostatnich trzech tygodni należą spotkania z au pair, które poznałam w Internetach i fejsbókach, czyli z Olą, Karoliną, Iwoną, a jutro z Natalią.
Mam pytanie do Was, tak na sam koniec. Dawno temu na zajęcia napisałam esej o bohaterach 9/11. Chciałabym ten esej opublikować na blogu, ale zastanawiam się czy kogokolwiek by to zainteresowało. Poza tym szukam tematów, które mogłabym poruszyć na blogu, które nie do końca byłyby związane z samą pracą au pair, ale przede wszystkim z Amerykanami i USA. Odpada opisywanie świąt, bo to przereklamowany temat, a i dla mnie mało interesujący. Mam kilka pomysłów, ale jestem pewna, że wy macie lepsze. Czekam na odezwę od narodu!
Tymczasem piosenka ostatnich dwóch miesięcy. W oczekiwaniu na nową płytę moich ulubionych Brytyjczyków i jednego Irlandczyka niech moc będzie z Wami!